Ja też dwa razy oberwałem kamorem w szybę. Pierwszy raz na jedynce do Częstochowy - kamień wypadający z pod koła TIRa - efekt - szyba do wymiany.
Drugim razem na drodze lokalnej - szyba przetrwała.
W obydwu przypadkach huk był niesamowity ... koniec świata.
Tak więc jestem za chlapaczami ... dla siebie (bo ochrona własnego samochodu) ... dla innych (bo nie sposób jechać za kimś w deszczu). No i fruwające kamienie i żwir !
Nawet kosztem gorszego wyglądu :szeroki_usmiech
Drugim razem na drodze lokalnej - szyba przetrwała.
W obydwu przypadkach huk był niesamowity ... koniec świata.
Tak więc jestem za chlapaczami ... dla siebie (bo ochrona własnego samochodu) ... dla innych (bo nie sposób jechać za kimś w deszczu). No i fruwające kamienie i żwir !
Nawet kosztem gorszego wyglądu :szeroki_usmiech
) za to po jeździe w śniegu nie mam uwalonych progów tylko wszystko na chlapaczu się pięknie zatrzymuje.
A letnie oponki... no tak się złożyło... mieszkam w Londku Zdrój, a tu śniegu brak... i "kultury" opon zimowych również. Może w przyszłym roku się zaopatrzę...


Niestety Londynski dealer nie znalazł takiej części. Później poszukałem na necie i znalazłem inne oznakowania, ale się nie odezwali, więc na razie odpuściłem...
k
Komentarz